W pokoju, w którym świeci się cały żyrandol, wieczór nigdy nie nadchodzi. Zostało to przełożone. A gdy włączysz tylko lampkę stołową lub lampkę nocną, przestrzeń ulega zmianie. Nie chodzi już o pracę, nie chodzi już o wiadomości. On jest dla ciebie.
Światło oddziałuje nie tylko na oczy. To ma wpływ na ciało. A gdy stanie się miękka, ciepła, miejscowa, ciało w końcu zaczyna „wydychać”. I dzięki temu wieczór nabrał zupełnie innej jakości. Bez przykrych myśli, bez celu. Po prostu bądź.
Ci, którzy wyrobili sobie z tego nawyk, mówią, że to taki sygnał. A w tej ciemności zaczynasz słyszeć nie hałas, ale siebie.